Belgijski projektant zatytułował linię Wow, „The Meltdown Collection”, odwołując się do dzisiejszego etosu.
Jesienny skład Waltera Van Beirendoncka został zatytułowany „Wow”, z podtytułem „The Meltdown Collection”. Jak zawsze, jego moda była wyrazem etosu naszych czasów, ale w tej rundzie pojawił się żywy cios Technicoloru. Od ubrań po Moon Boots i makijaże i maski modelek, wydawało się, że ostatnio rzucona farba wciąż kapała.
Podobnie jak w poprzednich sezonach, na wystawie Van Beirendoncka był cały wachlarz elementów krawieckich, pokazujących swoją zręczną rękę: szyte na miarę kurtki i koszule Oxford, które były wytłaczane i dekonstruowane, z asymetrycznymi cięciami i zbyt dużymi kołnierzami lub rękawami. Niektóre modele nosiły stroje robotnicze, takie jak kombinezony, i obfitowały w odzież sportową, taką jak szorty i legginsy.
Ubrania i tkaniny zostały ułożone warstwami i sparowane, aby uzyskać hybrydowy wygląd, podczas gdy inne motywy w tej ruchliwej kolekcji to fetyszyzm, a także rysunkowe twarze i wizerunki nagiego mężczyzny z brodą jak projektant.
Pojawiały się one czasem na odzieży wierzchniej, co w tym sezonie było szczególnie mocnym elementem. Na uwagę zasługiwał długi płaszcz wykonany z patchworku różnokolorowych kawałków futra, szara kurtka z dopasowanym kapturem i bomberkami, często wystającymi spod jaskrawo zabarwionych koców, bluz lub za dużych sloganów – wszystko to przypinane. Jeden powiedział: „Zagrożone gatunki W.”. Przesłanie Van Beierdoncka nie mogło być jaśniejsze.
Walter Van Beirendonck jesień/zima 2018 Paryż
Zobacz więcej: @waltervanbeirendonckofficial.