SARAH MOWER – To było intensywne, sprzeczne i dosłownie mroczne doświadczenie, ten program Gucci. Była pełna blasku i glamu, ramion z lat 80., angielskich tweedów, nawiązań do Disneya i Segi oraz całej rozpoznawalnej, wielozadaniowej orkiestracji przerobionego vintage, dzięki której Alessandro Michele ożywił tę markę jako potęgę o globalnym zasięgu. Jednak jeden z najbardziej komercyjnie odnoszących sukcesy projektantów na świecie – być może najbardziej – świadomie chciał, aby jego ubrania były prawie niemożliwe. Ocierając publiczność stroboskopowymi reflektorami w przepastnej, zamglonej, na wpół oświetlonej sali pełnej replik antyków, Michele zasadniczo przygotował manifest, aby oprzeć się presji, aby przyspieszyć i zmienić to, co robi.
Wcześniej ostrzegł prasę, co dzieje się w jego głowie. „Kiedy zobaczysz program, zobaczysz, co próbuję zrobić: chcę pozostać w mojej estetyce” – powiedział. „Kiedy pracuję nad kolekcją, myślę już o przestrzeni, o muzyce i świetle. Myślę, że już nie czas na rozmowę o ciuchach. Na początku było to coś, co pozwoliło mi odzwierciedlić moje wyobrażenie o pięknie. Teraz to coś więcej niż piękno. To stan umysłu. To idea społeczności i naprawdę głęboka ekspresja”. Słowa w jego komunikacie prasowym wyrażały to z jeszcze większą siłą emocjonalną: „Opieraj się mantrze szybkości, która brutalnie prowadzi do utraty [sic!] samego siebie. Oprzyj się iluzji czegoś nowego za wszelką cenę”.
Budowanie wciągającego doświadczenia Michele rozpoczęło się wraz z zaproszeniem. Każdy gość otrzymał blaszane pudełeczko pokryte czymś, co wyglądało jak okultystycznymi symbolami pisanymi gotyckim pismem, które zawierało między innymi miniaturowy zestaw czarnych świec oraz paczkę zapałek z napisem hipnoza. Na samym pokazie Michele zanurzył publiczność w przestrzeni wielkości hangaru, w której znajdowały się greckie i rzymskie posągi, wizerunki egipskich bogów i fragment azteckiej świątyni (były to rekwizyty wysłane do Mediolanu ze studia filmowego Cinecittà, okazało się ). Niektórzy ludzie zajęli swoje miejsca i stwierdzili, że siedzą obok owiniętej bandażem mumii na ławce obok.
Być może jednym z kluczy do złożonej osobowości Michele jest to, że mieszka i pracuje w Rzymie, gdzie nawarstwiające się warstwy historii i dowody na istnienie ludzi, którzy żyli wcześniej, są zawsze obecne. Jest jednak także jednym z mistrzów mody w cyfrowym wszechświecie, wspaniale komunikującym swoje wizje poprzez kampanie na Instagramie, przyjacielem celebrytów i zbieraczem dziwacznych kreatywnych ludzi do rodziny marki. Być może nic dziwnego, że ten wszechstronnie połączony człowiek kieruje wrażliwością, że wszystko, przeszłość i teraźniejszość, dzieje się w tym samym czasie. Tak wyglądają jego kolekcje. „Aby poczuć współczesność”, powiedział, „muszę wiedzieć, że coś tam było wcześniej. Chcę tego dotknąć."
Przyjaźń Michele z Eltonem Johnem była jednym z punktów styku w tej kolekcji. David Furnish, który siedział w pierwszym rzędzie, potwierdził, że Michele została zaproszona do przejrzenia archiwum gwiaździstych strojów scenicznych z początku lat 70. Eltona. „Ma wszystko, co stworzyli Bob Mackie i Annie Reavey”, powiedział Furnish. „Elton kocha Alessandro i naprawdę docenia to, co robi”. Skórzany garnitur ozdobiony nutami, marynarka z pomponami i fioletowy cekinowy, ozdobiony limonkowozielonymi wężami były prostymi hołdami Eltona. Nie wspominając o bardziej ekscentrycznym różowym satynowym garniturze klauna z opadającymi ramionami w kształcie pagody.
Tymczasem sweter z napisem Never Marry a Mitford był kolejną pamiątką niedawnego związku, jaki Michele nawiązał – tym razem z księciem i księżną Devonshire w Chatsworth House, gdzie w tym roku Gucci sponsorował niesamowitą wystawę „House Style”.
Michele była w tym roku bardzo zajęta, delikatnie mówiąc. Wykładniczy wzrost Gucci jest fenomenem naszych czasów w modzie; zmieniacz gry, którego pozazdroszczą sobie wszyscy luksusowi konkurenci. Jeśli w sposobie, w jaki Michele umieścił tę kolekcję, jest melancholia, dysonans i hałas, cóż, może to dokładne odzwierciedlenie tego, jak czuje się współczesny świat. Z drugiej strony, coś innego, co powiedział mimochodem, pokazuje dokładnie tę szczegółowość, która okazała się tak szalonym sukcesem w każdym sklepie i sklepie wolnocłowym Gucci na planecie Ziemia: „Próbuję przeforsować fakt, że moda jest pełna małych rzeczy”.
vogue.com
Gucci jesień/zima 2017-18 autorstwa Glena Luchforda45.4642049.189982