Jest coś szlachetnego w każdym pokazie Craiga Green Menswear jesień/zima 2020 w Paryżu, króla nomadycznego szyku, który zadebiutował na paryskim wybiegu w chłodny niedzielny poranek.
Każde spojrzenie na jego wybieg jest zbiorem artefaktów – znalezionych, zbadanych, pożyczonych lub powiększonych – które łączą się w nieoczekiwanych proporcjach i dziwnych kątach we wznoszącym się dramacie.
Żaden pokaz mody męskiej w europejskim kalendarzu nie jest bardziej wyczekiwany niż Green, najbardziej oryginalny umysł w dzisiejszym świecie mody męskiej. Ani żaden inny projektant mody męskiej nie zdobył bardziej ekstatycznego uznania krytyków niż Green. A ta kolekcja jesień 2020 nie będzie wyjątkiem.
Rozpoczął z intergalaktycznymi odkrywcami, w całkowicie białych lub stalowoszarych numerach wykonanych z misternie wykończonych satynowych pufów z kieszeniami z patkami i ochronnymi przeponami, wszystko okryte napompowanymi uprzężami i wyściełanymi nakryciami głowy – chronione, wypolerowane i mocne.
Green następnie wykorzystał wiele jego charakterystycznych akcentów – wydłużone sylwetki, liczne kołnierze i niekończące się sznurki w różnych fantazjach dotyczących noszenia przez pracowników high-tech. Ale dodał też nowe podejście z prawie molekularnym wielowarstwowym pancerzem kuloodpornym. Nawet pasma jego podkoszulek strunowych zostały rozdzielone i stanął na baczność.
Szamani z epoki kosmosu maszerowali z samurajami w miękkiej skorupie i poetyckimi wędrowcami w tym pokazie, wystawionym w XIX-wiecznym salonie z sufitem verrière w dzielnicy Temple w Paryżu.
W połowie drogi przeszedł do overdrive z naprawdę pięknymi gigantycznymi kolażowymi kwiatowymi nadrukami – słoneczniki o zielonych płatkach i miękkie rdzawe osty.
Z seryjną muzyką Himmelfahrta Marka Allena Shepherda wrzącą w głośnikach, jakby zwiastującą lądowanie istoty pozaziemskiej, obsada wkroczyła zwycięsko w finale. Uber awangardowy, a jednocześnie łatwy do przekształcenia w modny do noszenia klosz. Nic dziwnego, że program był pełen największych sprzedawców detalicznych.
„Wyłaniając się jak punkty orientacyjne na tym terenie, wybrany system kodów wizualnych, które mają szczególne znaczenie, zaczyna rosnąć” – czytamy w programie Greena, kusząc włączenie go do „Pseuds Corner” Private Eye, choć jest to łagodna kłótnia na temat świetnego programu.
Jeden, który całkiem słusznie zdobył Greena najgłośniejszą owacją na oficjalnym liczniku klaśnięć w sezonie męskiej odzieży w Europie.
Craig Green jesień/zima 2019 Londyn