Heart of An Assassin: Jak Daniel Craig na zawsze zmienił Jamesa Bonda | GQ USA kwiecień 2020 r.
Jest najlepszym Bondem do tej pory – poszukującym uduchowionym aktorem, któremu udało się zmienić kampowego tajnego agenta w trójwymiarową postać. Teraz, gdy świat przygotowuje się do ostatniego filmu Daniela Craiga, gdy zbliża się 007, Daniel oferuje rzadką refleksję na temat franczyzy, którą przedefiniował, i ikony, którą wymyślił na nowo.
Tuż przed północą w wilgotny piątek w październiku ubiegłego roku Daniel Craig nakręcił swoją ostatnią scenę jako James Bond. To była sekwencja pościgu na tyłach Pinewood Studios, na zachód od Londynu. Scenografia przedstawiała uliczny pejzaż Hawany – Cadillaki i neony. Scena zostałaby nakręcona na Karaibach wiosną, gdyby Craig nie zerwał więzadeł kostki i nie musiał przejść operacji. Miał 37 lat i był blondynem, kiedy został obsadzony w roli najsłynniejszego szpiega na świecie w 2005 roku. Teraz ma 52 lata, jego włosy są brudnoszare i ma ukłucie artretyzmu. „Robisz się coraz mocniej” – powiedział mi niedawno Craig. „A potem po prostu się nie podskakujesz”.
A więc był tam, ścigany w sfałszowaną kubańską alejkę w Anglii w wilgotną jesienną noc. Otrzymywał zgłoszone 25 milionów dolarów. Tak było. Każda sesja Bonda jest własną wersją chaosu, a tworzenie No Time To Die, piątego i ostatniego filmu Craiga w tej roli, nie różniło się. Pierwszy reżyser, Danny Boyle, odszedł. Craig został ranny. Zestaw eksplodował. „Wygląda na to, jak do cholery mamy to zrobić?” powiedział Craig. – I jakoś tak robisz. I to było, zanim nowy wirus ogarnął świat, opóźniając kwietniową premierę filmu o siedem miesięcy, do listopada.
Około 300 osób pracowało nad ostatnim etapem kręcenia w Pinewood i wszyscy byli całkiem usmaleni. Reżyser, Cary Fukunaga, nakręcił kilka tygodni wcześniej zakończenie filmu – prawdziwe pożegnanie z Craig’s Bondem. Ostatnie dni dotyczyły kolekcjonowania scen, które zaginęły lub zostały zepsute w ciągu poprzednich, wyczerpujących siedmiu miesięcy. To był tylko przypadek w harmonogramie, że w swoich ostatnich klatkach jako Bond – kinowy archetyp, który Craig przekształcił po raz pierwszy od lat 60. – był w smokingu i znikał w nocy. Kamery kręciły się i Craig biegł. Ten nieporęczny, desperacki bieg. „Był dym”, powiedział. „I to było jak„ Pa. Do zobaczenia… Sprawdzam.’ ”
Craig nie jest typem, który zatrzymuje się w takich chwilach. W większości blokuje je. „Możesz zignorować te rzeczy w życiu lub możesz tak jakby… To jak historia rodziny, prawda?” powiedział mi. „Historia staje się coraz większa i większa. Czuję się trochę tak z planami filmowymi: ta legenda narasta”. Bond jest już owiany legendami. Więcej mężczyzn chodziło po Księżycu, niż grało tę rolę, a Craig był Bondem najdłużej ze wszystkich — 14 lat. (Sean Connery zagrał dwa powrotne koncerty, ale jego główne zaklęcie trwało tylko pięć.) Filmy są także, obłędnie, rodzinnym biznesem, który tylko potęguje poczucie folkloru. Albert „Cubby” Broccoli nakręcił Dr. No, pierwszy film z serii, w 1962 roku. Pięćdziesiąt osiem lat i 25 filmów później, producentami są jego córka Barbara Broccoli i pasierb, Michael G. Wilson, który rozpoczął karierę Bonda na zestaw Goldfingera, w 1964 roku.
Filmy idą w parze z Marvel: Craig's Skyfall zrobił się w tym samym kasie, 1,1 miliarda dolarów, co Iron Man 3. Jednocześnie są dziwnie rzemieślnicze, związane tradycją, pewnym sposobem robienia rzeczy. Biura firmy Eon Productions, która kręci filmy, znajdują się w odległości krótkiego spaceru od Pałacu Buckingham. Melodia przewodnia nie zmieniła się od pół wieku. Wyczyny kaskaderskie są w dużej mierze prawdziwe. Skrypty to koszmar. Istnieje nieco demoniczne, brytyjskie przekonanie, że w końcu wszystko się ułoży. „Zawsze był element, w którym Bond był na skrzydle i modlitwa”, powiedział mi Sam Mendes, który wyreżyserował dwa filmy Craiga z 007. „To nie jest szczególnie zdrowy sposób pracy”. Liczenie się z tym wszystkim nie pomaga, jeśli jesteś frontmanem. Craig spędził dużo czasu jako James Bond, starając się w ogóle nie myśleć. Podczas kręcenia No Time To Die nagrał kilka wywiadów z Brokułami i Wilsonem na temat jego lat w tej roli. Było wiele rzeczy, których po prostu nie mógł sobie przypomnieć. – Przestań kurwa myśleć i po prostu działaj – powiedział kiedyś Craig, jakby to było zaklęcie. „To prawie to. Ponieważ tak wiele rzeczy dzieje się w twojej głowie. To znaczy, jeśli zaczniesz myśleć… to wszystko. Musisz trochę zapomnieć. Musisz porzucić swoje ego”.
Wszystko to oznacza, że teraz, kiedy to dobiega końca, Craig czasami stara się zrozumieć, co się z nim stało i co osiągnął. Kiedy spędzałem z nim czas tej zimy, Craig był bardzo ciepły i rozmowny. Mówił milę na minutę, gubiąc wątki i znajdując innych. Przepraszał, odpowiadając na moje pytania prawie tak często, jak przysięgał. Na ekranie twarz Craiga – piękna twarz boksera, oczy w kształcie pierścienia z gazem – może mieć niepokojący spokój, gdy jego ciało się porusza. W prawdziwym życiu wszystko, co dotyczy Craiga, jest animowane, częściowo spreparowane. To tak, jakby chciał zająć kilka miejsc w pokoju naraz. Bardzo się deprecjonuje. Podczas jednej długiej rozmowy, kiedy powiedziałem mu, że udało mu się nasycić pustą wcześniej postać wewnętrznym życiem, poczuciem śmiertelności i nieugaszonym poczuciem straty – krótko mówiąc, że triumfował jako Bond – Craig początkowo źle zrozumiał to, co Miałem na myśli. Kiedy zdał sobie sprawę, bełkotał przepraszająco przez chwilę. „To, co mówisz, to tak, jakbym to powiedział…” Zawahał się. Nie mógł się przechwalać. Ale on też wiedział. – Podniósł poprzeczkę – przyznał w końcu Craig. „To cholernie podniosło poprzeczkę”.
Zaczęło się od pogrzebu. 21 kwietnia 2004 roku zmarła na raka Mary Selway, znana londyńska reżyserka castingów. Selway pomógł Craigowi zdobyć kilka ważnych wczesnych ról; powiedziała mu też, co ma robić. Craig nie jest osobą uległą. Opuścił dom jako nastolatek i nigdy nie oglądał się za siebie. „Moja matka znienawidziłaby mnie mówiącego to, ale byłem sam” – powiedział Craig. W wieku 20 i 30 lat był samowystarczalny do winy. „Pomysł, że ludzie mnie wspierają… w tamtym czasie nie mogłem tego dojrzeć. To było „Jestem sam. Robię swoje”. Craig był na lotnisku w drodze do Indii, kiedy zadzwoniła jedna z córek Selwaya. Poprosiła go o pomoc w niesieniu trumny. Był zaskoczony. „To była pobudka” – powiedział. „To było jak” Och, racja. Ludzie się troszczą”.
„Staraliśmy się trzymać Trumpa z dala od tego filmu” – powiedział Craig. „Ale oczywiście, że tam jest. Zawsze tam jest, niezależnie od tego, czy jest to Trump, czy Brexit, czy też rosyjska ingerencja w wybory”.
Craig
Craig wprowadził czas do filmów o Bondzie. Przed nim postać i jego świat po prostu regenerowały się z filmu na film. Wyściełane skórą drzwi do gabinetu M otworzyły się. W filmach Craiga, które są luźno serializowane, Bond starzeje się i Wielka Brytania się postarzała. Jest coś takiego jak wątpliwość. Anglia niekoniecznie ma rację. Cudzoziemcy niekoniecznie się mylą.
Kiedy Casino Royale się kończyło, Craig miał wyczucie, dokąd według niego powinna zmierzać cała historia. „Największe pomysły są najlepsze”, powiedział mi. „A największe idee to miłość, tragedia i strata. Po prostu są i to jest to, do czego instynktownie chcę dążyć. Po śmierci Vesper Lynd chciał, aby Bond się zamknął, stracił wszystko i w trakcie kilku przygód stopniowo odnalazł siebie. „Myślę, że to zrobiliśmy, z „No Time To Die” – powiedział Craig. „Myślę, że dotarliśmy do tego miejsca – i to było odkrycie jego miłości, że mógł się zakochać i że to było w porządku”.
Znalazł swojego wielkiego współpracownika w Samie Mendes. Podejście do reżysera było pomysłem Craiga. Mendes powiedział tak z powodu Craiga. „On był powodem, dla którego to zrobiłem” — powiedział mi Mendes. „Ponownie zainteresowałem się franczyzą z powodu Casino Royale”. Podobnie jak Craig, przyciągnął go pomysł śmiertelności Bonda i niepewność co do statusu Wielkiej Brytanii w XXI wieku. W Skyfall, pierwszym z filmów Mendesa o Bondu z Craigiem, Javier Bardem, grający cyberterrorystę złoczyńcę, mówi: „Anglia, imperium, MI6 — żyjesz w ruinie… Po prostu jeszcze tego nie wiesz”.
Craig był bardziej zaangażowany w pisanieNie ma czasu na śmierćniż w innych filmach Bonda. „To mój ostatni film” – powiedział. „Już trzymałam język za zębami… i żałowałam, że to zrobiłam”.
-
Eli Bernard dla magazynu PnVFashionablymale, wydanie 02 sierpnia 2019 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Dodaj do koszyka
Ripp Baker dla magazynu PnV Fashionablymale, wydanie z 1 maja 2019 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Dodaj do koszyka
Steve Grand za Fashionably Male Mag Pride Edition 2021
5,00 zł
Oceniono 5,00 z 5 na podstawie 5 ocen klientów
Dodaj do koszyka
Lance Parker dla magazynu PnVFashionablymale, wydanie 3 października 2019 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Dodaj do koszyka
Sean Daniels dla magazynu PnV Fashionablymale, wydanie z 1 maja 2019 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Dodaj do koszyka
Andrew Biernat dla magazynu PnVFashionablymale, wydanie 3 października 2019 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Dodaj do koszyka
Alex Sewall dla magazynu PnVFashionablymale, wydanie 04 stycznia/luty 2020 r. (tylko w wersji cyfrowej)
10,00 zł
Dodaj do koszyka
Nick Sandell dla magazynu PnVFashionablymale, wydanie 07 października/listopada 2020 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Dodaj do koszyka
Chris Anderson dla magazynu PnVFashionablymale, wydanie 6 lipca 2020 r. (tylko w wersji cyfrowej)
$8.00
Oceniono 5,00 z 5 na podstawie 1 oceny klienta
Dodaj do koszyka
„No Time To Die” został wyświetlony na ścianie pokoju montażowego. Nie było punktów, efekty specjalne nie zostały ukończone, ale ostatni film Craiga o Bondu był gotowy. Pozwolono mu zaprosić na seans kilka osób. Ale zdecydował się obejrzeć go sam. „Muszę po prostu być sam, trochę tego doświadczyć”, powiedział mi. Pierwsze minuty są zawsze nie do zniesienia: „Dlaczego tak stoję? Co ja robię?" powiedział Craig. Ale mija, a potem znów był chłopcem w pustym kinie nad morzem, przeniesionym przez wielki, szalony film – tylko teraz to on był na ekranie i robił cokolwiek to jest. – Myślę, że to działa – powiedział Craig, zatrzymując się przy każdym słowie. „A więc alleluja”.
Sam Rycerz jest londyńskim dziennikarzem „The New Yorker”. To jego pierwszy artykuł dla GQ.
Wersja tej historii pierwotnie ukazała się w wydaniu z kwietnia 2020 roku pod tytułem „Serce zabójcy”.
Napisany Sam Rycerz
Fotografia autorstwa Lachlan Bailey @Lachlanbailey
Styl: @Georgecortina