Nie byłoby #LFWM bez niezwykłego pokazu męskiej odzieży Craig Green. Serwowanie plemiennego stylu dla pokolenia Z, odważne plemienne nadruki i długie frędzle dodały przyciągającego wzroku Craigowi Greenowi.
„Błędy mogą doprowadzić Cię do czegoś o wiele nowszego” —Craig Green
Robbie Spencer był stylistą Craig's, Robbie jest dyrektorem kreatywnym w Dazed & Mylon Magazine.
Wywiad za kulisami Fashion Network z Craigiem Greenem i zauważ, że:
„Szamanski: rajski, ale ciemniejszy i ciemniejszy”, uśmiechnął się Zielony za kulisami, po finale, w którym pojawiły się ogromne tuniki wykonane z dwuwarstwowej bawełny, zszywane wielokrotnie, jak gorseciki z XVIII wieku – wykonane w abstrakcyjnych kwiecistych nadrukach. Idealne ubrania na otwarcie galerii sztuki, ale może nie do pracy biurowej.
Green na zawsze będzie znany jako awangardowy finalista Nagrody LVMH. Ale jest też świetnym konceptualistą. Dlatego otworzył swój pokaz latawcami na drewnianej ramie, zawieszonymi pionowo przed torsami modelek; tak duże, że zakrywały twarze. Projektant nazwał je: „chodzącymi ołtarzami”.
Następnie wziął topy z mikrofibry i zgniótł je i skręcił w kolczaste punkty z wewnętrznymi zapięciami na sznurki, aby nadać im wszystkie organiczne kształty. Wystawiony w ogromnej ceglanej piwnicy głęboko pod gigantycznym żelaznym mostem kolejowym przy fantastycznej ścieżce dźwiękowej muzyki klasycznej dzięki uprzejmości asa francuskiego DJ-a Frederica Sancheza.
Jednak punktem kulminacyjnym był finał masywnych poncho i pelerynek w abstrakcyjnych pustynnych odcieniach, które będą destylowane i kopiowane przez sieci handlowe na całym świecie. Kolejny powód, dla którego pojawia się w londyńskich kolekcjach odzieży męskiej. Tutejsi młodzi projektanci mają małe biznesy, ale realne wpływy globalne.
Źródło: Guillaume Roujas dla nowfashio.com