LONDYN, 9 STYCZNIA 2016
autorstwa LUKE'A LEITCHA
Kiedy Patrick Grant niedawno wybrał się na imprezę z okazji 30. urodzin swojego przyjaciela w 1985 roku, urodzinowa dziewczyna i jej rówieśnicy byli przebrani za Madonnę, Michaela Jacksona i inne ikony roku, których nie mogli zapamiętać. Grant jednak wywodzi się z wcześniejszego rocznika – żył tym – i zainspirował się, by wykopać niektóre ze swoich najstarszych ubrań: „Nie mogłem uwierzyć, jak wygodne i swobodne były noszone” – powiedział.
Właśnie dlatego ta kolekcja E. Tautza przedstawiała wyobrażone lata 80. Granta przefiltrowane przez odważną misję jego wytwórni, polegającą na wprowadzeniu wrażliwości Savile Row do mody sezonowej. Od tego czasu było wiele rozpoznawalnych tików. Dwurzędowe wełniane trencze z miękkimi ramionami w kolorze granatowym i szarym miały wydłużone pagony, łaskoczące triceps. Zestawy czarnego garnituru i czarnej kieszeni koszuli noszone ze zderzającymi się krawatami wymagały odniesienia do Gary'ego Numana. Pulower z mieszanki wełny i nylonu miał nietypowy, ukośny zamek przy dekolcie, który, jak powiedział Grant, został zaczerpnięty z tego znienawidzonego w retrospekcji ubioru, garnituru muszelkowego (w brytyjskim angielskim dla dresów z nylonowymi panelami z lat 80. i 'lata 90). Nad spodniami Granta z wysokim stanem, z pojedynczą zakładką, wisiało mnóstwo autentycznych, starannie obserwowanych fal. Prawie wszystko było idealnie piękne, co być może stanowiło problem. Potężne wydawnictwo Sylvester z 1984 roku „Rock the Box” znalazło się na ścieżce dźwiękowej Granta. Sprawdź to na YouTube, aby potwierdzić, jak mdłe były współczesne gusta. Grant jest zbyt wielkim estetą, żeby się brzydko – a to rzeczywiście były świetne ubrania – ale błysk czy dwa mniej przefiltrowanego materiału źródłowego zwiększyłyby siłę oddziaływania tej kolekcji.