Issey Miyake jesień/zima 2016 Paryż

Anonim

Issey Miyake FW16 Paryż (1)

Issey Miyake FW16 Paryż (2)

Issey Miyake FW16 Paryż (3)

Issey Miyake FW16 Paryż (4)

Issey Miyake FW16 Paryż (5)

Issey Miyake FW16 Paryż (6)

Issey Miyake FW16 Paryż (7)

Issey Miyake FW16 Paryż (8)

Issey Miyake FW16 Paryż (9)

Issey Miyake FW16 Paryż (10)

Issey Miyake FW16 Paryż (11)

Issey Miyake FW16 Paryż (12)

Issey Miyake FW16 Paryż (13)

Issey Miyake FW16 Paryż (14)

Issey Miyake FW16 Paryż (15)

Issey Miyake FW16 Paryż (16)

Issey Miyake FW16 Paryż (17)

Issey Miyake FW16 Paryż (18)

Issey Miyake FW16 Paryż (19)

Issey Miyake FW16 Paryż (20)

Issey Miyake FW16 Paryż (21)

Issey Miyake FW16 Paryż (22)

Issey Miyake FW16 Paryż (23)

Issey Miyake FW16 Paryż (24)

Issey Miyake FW16 Paryż (25)

Issey Miyake FW16 Paryż (26)

Issey Miyake FW16 Paryż (27)

Issey Miyake FW16 Paryż (28)

Issey Miyake FW16 Paryż (29)

Issey Miyake FW16 Paryż (30)

Issey Miyake FW16 Paryż (31)

Issey Miyake FW16 Paryż (32)

Issey Miyake FW16 Paryż

PARYŻ, 21 STYCZNIA 2016

autor: ALEXANDER FURY

W każdym sezonie jest podobno kilkanaście kolekcji Issey Miyake, których my, prasa, nie możemy zobaczyć. Wydestylują często niewyraźne wpływy głównej linii na smaczne edycje. Robią wiele plis, z których często są tak dobrze znani i które często wypełniają większość ich sklepów.

Może to dojna krowa, ale problem z czymś tak wszechobecnym jak miłe plisy Miyake – i, szczerze mówiąc, czymś tak często i chętnie wspominanym przez innych projektantów – polega na tym, że się nudzisz. Jako projektant i jako obserwator. Jak więc eksperymentować bez alienacji? Jak zaoferować coś nowego bez utraty tożsamości? To jest problem, który projektant odzieży męskiej Issey Miyake, Yusuke Takahashi, podejmuje każdego sezonu.

Generalnie Takahashi unika plis – co jest mądrą decyzją. Zamiast tego zakłada domowe kolekcje odzieży męskiej w technologii tkanin i poczuciu swobody – etos plisowania, bez składania. W przypadku Fall nazwał show Neonomad, skupisko porośniętej trawą zarośli wokół pasa startowego, dające niuans obcego. Wydawało się to trochę spaghetti westernowe, zwłaszcza na tle betonowej architektury Palais de Tokyo, francuskiego centrum obywatelskiego o nazwie inspirowanej Japonią. Jak to już jest w podróży?

Same ubrania inspirowane były odmiennymi kulturami – staromodnym stereotypem, w którym dawny wędrowny pokaz łączy mongolskie dzianiny, jazdę konną, kilka sukienek i spódnic dla mężczyzn oraz spodnie z sarouelem, wizualne skróty egzotyki. Trochę „neo” pojawiło się we wspomnianej wyżej technologii odzieży, w szampańskich dzianinach z końskiego włosia Takahashiego lub materiałach opisywanych jako nieposiadające zmarszczek, stabilizujące formę, funkcjonalne, lekkie, nadające się do prania, nie wymagające prasowania. Wszystkie rzeczy, które wędrowne współczesne życie może wymagać od odzieży — bolączki współczesnych podróży, rozwiązane za jednym zamachem.

Nie jestem pewien, czy najlepiej można to podsumować zgrzytającymi żakardami podków (więcej westernów), których grafika przypominała albo ekstremalne smaki Ettore'a Sottsassa, albo obsadę garderoby w serialu dla nastolatków z lat 80. Uratowany przez dzwonek, w zależności od wyrafinowania oka. Siedziałem z tym ostatnim. Dziwnym odejściem były też spodenki rowerowe z krótkimi dzianinami, które przyspieszały jazdę (dla Falla, ktokolwiek?). Ale uderzające termochromowe obrazy fotografa Kenjiego Hirasawy, nadrukowane odważnie na ubraniach Takahashi, dały im nie tylko psychotropową tripowość, ale także poczucie żywego człowieka pod spodem. Na pewno ich fizyczność, ale także ich potrzeby poprzez ubranie. Co było sercem dziwnego uroku tej kolekcji.

Czytaj więcej