PARYŻ, 24 STYCZNIA 2016
autor: ALEXANDER FURY
Nostalgia to potężna rzecz, jak pokazał ten sezon. Jeśli ludzie tego nie potępiali, ogłaszali to jako kolejną wielką inspirację. Pamięć o przeszłości ma ogromny wpływ na modę, w której odrodzenie minionych dziesięcioleci wciąż kręci się w coraz mniejszych kręgach. Nawiasem mówiąc, Yves Saint Laurent uwielbiał trochę Prousta — jest etui Louis Vuitton specjalnie stworzone do przenoszenia jego tomów, które jest obecnie wystawiane w Grand Palais na wystawie poświęconej bogatej historii tej marki. Mam na myśli Vuittona; chociaż tuż przy rue znajduje się muzeum Saint Laurent.
Siłą wspomnień był pomysł, który zbadał Thom Browne: Jego jesienny show był, jak powiedział, około 13 facetów, którzy ponownie odwiedzali swój klub dla dżentelmenów 30 lat temu, może fizycznie, a na pewno mnemonicznie. Stąd fakt, że każdy strój pojawił się w tryptyku: pierwszy w łachmanach; następnie lekki poziom niepokoju; wreszcie nieskazitelny. Każdy z nich zawierał wariacje na temat klasycznego męskiego stroju – fraki, płaszcze wojskowe, obszyte futrem chesterfieldy – i był zwieńczony melonikiem przekrzywionym niesamowicie na twarzy. Nie był to proces rozpadu, ale regeneracji, powrotu do dawnej świetności. Na początku para modelek strząsnęła kurz z zestawu dekoracji klubu dla starych chłopców, w tym wielkiego żyrandola, foteli z tylnym oparciem i tuzina pozłacanych ram piekarza.
W À la Recherche du Temps Perdu Proust wpada w zachwyt wspomnieniami wywołanymi przez namoczoną w herbacie magdalenę. Na wystawie Browne'a było wiele podobnych rzeczy do przemyśleń: mimowolne wspomnienia – wyobrażenia wywołane nieumyślnie, ale często równie silne. Gdy ich miejsce zajęły modelki, idealny oryginał w obliczu duetu „niedoskonałych” podróbek, łatwo było dostrzec odcienie Doriana Greya – nie tylko ze względu na kolor ulubionych wełny Browne. Te dzikie modele mogą być jego zniszczonym, oleistym portretem, którego żądza młodości tak odzwierciedla system mody. Czy w dzisiejszych czasach wszyscy nie jesteśmy zmuszeni być świadkami naszego własnego rozkładu? I czy nie jest to jedyna rzecz, której nawet najbogatsi nie mogą kupić? Z pewnością nie możemy tego cofnąć. Czas był obsesją artysty René Magritte'a, a niewątpliwe echa jego pracy odbiły się w maskujących melonikach, powtórzeniach, pustych ramach.
Czas to coś, co projektanci często papugują jako prawdziwy luksus, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku lat, kiedy stał się on coraz cenniejszy. Sporo czasu zajęło też wykonanie tych ubrań, które były bezsprzecznie luksusowe. Niektóre łaty, niepokojące i celowe noszenie i rozdzieranie niewątpliwie sprawiły, że niedoskonałe ubrania były bardziej pracochłonne – bardziej doskonałe – niż stroje bez skazy. „Czasami jest piękniejszy” — zadumał się Browne o luźnych perłach wyhaftowanych na krótkiej pelerynie i zdobionym dżetami fraku.
Pamiętasz także wybiegi z dawnych czasów, kiedy projektanci naprawdę dali się wystawić na pokaz, aby poprzez swoje ubrania przywołać historię. Niewiele pozostało z tej starej szkoły. Może czasy się zmieniły; a może projektanci po prostu nie mają zbyt wiele do powiedzenia lub nie mają czasu, aby powiedzieć to w przyspieszonym systemie współczesnego pasa startowego. Thom Browne organizuje pokaz w każdym sezonie mody męskiej; prezentuje kolekcje Pre-Fall i pokazuje odzież damską już za dwa tygodnie. Czas jest bez wątpienia w jego umyśle.
Dobra moda może przemawiać na wielu płaszczyznach. Wędrują o Oscarze Wilde i Prouście, a Browne może mrugnąć tępo (zrobił to mnie). U podstaw tego pokazu chodziło również o pomysłowy sposób pokazania angażujących ubrań, pięknie wykonanych, ale z ukrytym znaczeniem zaszytym w każdym szwie. Ten, który przepełnia nostalgię, gdy wspominasz wspaniałe pokazy mody z przeszłości.